Czy po pięćdziesiątce, będąc od wielu lat żoną, matką i gospodynią domową, można zmienić spojrzenie na życie i odmienić całkowicie swoje wieloletnie nawyki żywieniowe? Otóż można!

Założyłam tego bloga w trzy miesiące po tym, jak wraz z mężem, do niedawna zatwardziałym mięsożercą, postanowiliśmy całkowicie zrezygnować z produktów odzwierzęcych i przejść na dietę roślinną, czyli wegańską.

Chcę Wam o tym opowiedzieć: opowiedzieć o tym co nami kierowało i zachęcić do zastanowienia się nad tym, co jecie. Ośmielić tych, którzy już trochę wiedzą, i którzy chcieliby zrobić podobny, wielki krok, ale nie mają odwagi.

Kuchnia wegańska nie jest ani niesmaczna, ani monotonna. Jest za to dla nas o wiele zdrowsza i pełna nowych smaków. Chcę Was tu o tym przekonać. To jak odkrywanie wielkiego, ciekawego świata za ogromnym oceanem niewiedzy. Może pokonamy go razem?


15.01.2017

Jaglanka znowu rządzi, czyli najlepsza szarlotka ever :)


Na facebooku jest parę wegańskich grup wsparcia, między innymi moja ulubiona grupa "Co jedzą polscy weganie". 

Polecam szczerze. Kto ma chęć, publikuje tam fotki tego, co sobie ostatnio do jedzenia przyrządził, z ogromnym pożytkiem dla kulinarnej inwencji współgrupowiczów. 

Tam właśnie, jakiś czas temu, wpadła mi w oko niezwykle apetyczna fotka szarlotki z masą jaglaną. I dziś taką szarlotkę sobie zjedliśmy do niedzielnej kawki :)

Kilka składników, niewiele pracy, zero pieczenia. Efekt piorunująco pyszny!

Najpierw gotujemy kaszę jaglaną. Ja ugotowałam wczoraj. Lubię mieć pod ręką trochę ugotowanej jaglanki, bo nigdy nie wiadomo do czego się może przydać :)



Miksujemy ją z mleczkiem kokosowym na gładką masę. Dodałam do tej masy dwie łyżki cukru i cukier wanilinowy.


Jabłka oczywiście najlepiej uprażyć własnoręcznie, ale ja dziś poszłam na łatwiznę i kupiłam gotowe w słoiku.


W malakserze zmiksowałam ok. 1 szklanki orzeszków ziemnych, a kiedy zrobiło się już z nich masło, dodałam paczkę herbatników i jeszcze na moment włączyłam miksowanie. W ten sposób powstała masa na spód szarlotki. Oczywiście można tu użyć gotowego masła orzechowego, ale ponieważ miałam orzeszki ziemne (zawsze mam!), to sobie masło sama zrobiłam.


Tą masą orzeszkowo-herbatnikową wylepiłam tortownicę.


Na spód wyłożyłam masę jaglaną...


i pięknie ją wygładziłam :)


A na masę jaglaną wyłożyłam jabłka. 


Przyznam się, że na wszelki wypadek zagotowałam wcześniej te jabłka z łyżką pektyny, żeby nie puściły za dużo wody. Można by pewnie dołożyć zamiast tego łyżeczkę agaru albo po prostu trochę mąki ziemniaczanej, żeby zrobił się w miarę zwarty jabłkowy glucik. Ale następnym razem spróbuję z samymi jabłkami, takimi samodzielnie uprażonymi.


A po wierzchu posypałam jabłuszka resztką masy orzeszkowo-herbatnikowej.

Taka niby kruszonka.

Mogłoby być jej trochę więcej, taka pyszna wyszła.


Szarlotka powędrowała do lodówki. Pewnie najlepiej smakuje po całej nocy chłodzenia, ale my oczywiście nie wytrzymaliśmy i spróbowaliśmy po dwóch godzinach.  


Absolutny odlot, tyle powiem!

Ten kto jeszcze nie skusił się na wypróbowanie zalet kaszy jaglanej, ten naprawdę nie ma pojęcia, jak wiele traci!

Niewiele jest ciast, które można przygotować w 15 minut i są tak niewiarygodnie pyszne! A do tego jest to ciasto bez grama tłuszczu, cukier też można ograniczyć do minimum. Samo zdrowie!

Jeśli udało mi się do niej kogoś zachęcić, podaję spis składników (ilości przybliżone, bo jak zawsze działam "na oko")

Na spód potrzebna będzie 1 szklanka orzeszków ziemnych niesolonych (lub ok.1/2 słoika masła orzechowego) + ok 100g herbatników. Tę ilość można spokojnie podwoić, bo masa wychodzi bardzo smaczna i warto mieć jej więcej.

Masa jaglana: ok 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej + 1 puszka mleczka kokosowego + cukier i cukier waniliowy do smaku

i do tego słoik prażonych gotowych jabłek lub ok.1 kg jabłek uprażonych samodzielnie.

Ta szarlotka wchodzi na stałe do mojego repertuaru,
czego i Wam serdecznie życzę :)



6 komentarzy:

  1. Ania - dla mnie jestes pionierem w kwestiach smakow weganskich :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupuje przepis! Jesli tak smakuje, jak wyglada i faktycznie latwizna w wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aniu jutro też zrobię bo nam z Piotrkiem "na starość" też "odbiło...".
    Ostatnio mąż mi mówi co ty mi zrobiłaś ? Siedzę wieczorem przed telewizorem i zamiast jak rasowy "chłop" pić piwo ja przegryzam kiełki...Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się :) Widać na starość człowiek jednak mądrzeje, czyż nie ? ;)

      Usuń