Czy po pięćdziesiątce, będąc od wielu lat żoną, matką i gospodynią domową, można zmienić spojrzenie na życie i odmienić całkowicie swoje wieloletnie nawyki żywieniowe? Otóż można!

Założyłam tego bloga w trzy miesiące po tym, jak wraz z mężem, do niedawna zatwardziałym mięsożercą, postanowiliśmy całkowicie zrezygnować z produktów odzwierzęcych i przejść na dietę roślinną, czyli wegańską.

Chcę Wam o tym opowiedzieć: opowiedzieć o tym co nami kierowało i zachęcić do zastanowienia się nad tym, co jecie. Ośmielić tych, którzy już trochę wiedzą, i którzy chcieliby zrobić podobny, wielki krok, ale nie mają odwagi.

Kuchnia wegańska nie jest ani niesmaczna, ani monotonna. Jest za to dla nas o wiele zdrowsza i pełna nowych smaków. Chcę Was tu o tym przekonać. To jak odkrywanie wielkiego, ciekawego świata za ogromnym oceanem niewiedzy. Może pokonamy go razem?


17.09.2016

Najtrudniejszy pierwszy krok...

Człowiek uczy się przez całe życie.
Ja od kilku lat ćwiczę się w patrzeniu z własnej perspektywy na ogólno uznawane prawdy. 

Jesteśmy zasypywani przeróżnymi informacjami, utwierdzani w najróżniejszych,  "jedynie słusznych" przekonaniach. 

Możecie mi wierzyć lub nie, ale tysiąc razy powtarzana najdurniejsza bzdura, byle była powtarzana umiejętnie i z przekonaniem, potrafi zagnieździć się w ludzkich mózgach jako najprawdziwsza i jednynie słuszna prawda. Taka już ludzka jest natura. Dajemy sobie wmawiać wiele rzeczy.

Wierzycie w to, że mięso jest zdrowe i niezbędne człowiekowi?
Wierzycie, że pijąc mleko i jedząc sery dostarczacie swoim kościom wapnia?
Wierzycie w uśmiechnętą minę krówki-śmieszki na opakowaniach produktów mlecznych? I w to, że to szczęśliwe kury znoszą dla nas jajka?


No cóż, może czas rozejrzeć się trochę szerzej dookoła i trochę więcej poczytać. Rzeczywiście wyrośliśmy wśród takich przekonań. 

Dzieciństwo kojarzy mi się z wakacjami na wsi, gdzie biegałam do kurnika na poszukiwanie zniesionych przez kury jajek, a wieczorami oglądałam jak gospodyni doi krowę i popijałam świeże, pachnące mleko nalane do kubka prosto z wiadra.

Niestety, czasy się zmieniły. Nie zauważyliśmy tego, pochłonięci naszymi codziennymi problemami. 

Czy wiecie, w jaki sposób pozyskuje się mleko w dzisiejszych czasach? 
Albo jak naprawdę wygląda kurza ferma? 
Wystarczy spytać wujka google'a. W internecie jest wszystko.
Ale najpierw trzeba by CHCIEĆ. Chcieć się dowiedzieć. 
Tylko czy na pewno tego chcecie.

9 komentarzy:

  1. Mnie pobyt na "wczasach pod gruszą", całkowicie załamał. Miałam chyba pięć lat. Nie kojarzył mi się z sielskimi obrazkami z książek. Widziałam jak były traktowane zwierzęta i śniło mi się to po nocach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to miałaś przyspieszony kurs wiedzy o życiu. :(

      Usuń
    2. Był bolesny, tym bardziej, że będąc w tym wieku, niewiele można zrobić.

      Usuń
  2. Nie chcę, ale już wiem :( Mleka nie piję, ale jego przetwory bardzo chętnie i z nich nie zrezygnuję. Za to z mięsa mam zamiar, pozostając przy rybach. Czekam na dalsze odcinki i na przepisy , tym bardziej, że siostrzenica właśnie przeszła na wege.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też tak zaczęłam. Mięso poszło precz już dawno. Powiedziałam sobie, że serów nie odpuszczę, bo za bardzo je lubię. JAk widać, wszystko do czasu... Wiedza czasem przychodzi falami. Dalsze odcinki już nadchodzą. Uściskaj siostrzenicę! :)

      Usuń
    2. Uściskam :) Fakt, że najpierw się wystraszyliśmy, bo ona ma 14 lat, ale potem troszkę poszukałam w necie i już wiem, że nic jej nie grozi ;)

      Usuń
    3. No cóż, młodzież ma nad nami tę przewagę, że nie trzyma się kurczowo wieloletnich przyzwyczajeń. Ale fajnie że zachęciło Cię to do przeszukania netu. No i do zajrzenia tutaj :)

      Usuń
  3. Mieso bylo mi raczej latwo porzucic z serami i kozim mlekiem to juz gorzej. Krowiego nie pije od dawna. Jesli chodzi o rybki to wiem ze zle robie bo te w puszkach zawieraja najwieksze stezenie merkurego ale kurcze ciezko wyrzucic kolejny punkt z menu.... Mam nadzieje ze i do tego dojde!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubiłam sery. Nawet bardzo. Ale nie chcę ich już jeść i nie było to trudne, kiedy dotarło do mnie jak powstają. I nie jem. I już.

      Usuń